Mam już 80,5 kg. Żadne diety, ograniczenia nie działają. Płakać się chce i tyle. Oczywiście do lekarza nie ma po co iść. Szukam rozwiązań dalej i próbuję.
Od 2 dni przyjmuję tyrozynę w dawce 1,5 mg (3xdziennie po 500mcg). Zobaczymy czy to przyniesie jakis efekt. Po odstawieniu antydepresantów- ostatnio 3.06.13 czuje się psychicznie nawet całkiem dobrze, ale zauważyłam, że zawsze wtedy muszę zwiększyć dawkę tyroksyny. No i podniosłam ze 100 na 125mcg. Męczę się teraz ze skutkami podniesienia dawki, ale mam nadzieję, że szybko minie. Ostatnio czytałam jakiś artykuł, w którym autor sugerował aby przy ustalaniu dawki kierować się własnym samopoczuciem, a nie wynikami z laboratorium. Mam zamiar tym razem właśnie tym się kierować. Podobno, w nadczynności jest się dopiero wtedy, gdy odczuwa się jej objawy typu: nadpobudliwość, potliwość, kłopoty z sercem, uczucie gorąca itp. Kupiłam też nową książkę, dosyć polecaną zresztą na anglojęzycznych forach: "Dlaczego wciąż odczuwam objawy niedoczynności, skoro wyniki są w normie?" (dr D.Khazzarian)
1 Comment
|
AuthorWrite something about yourself. No need to be fancy, just an overview. Archives
October 2016
Categories |